♥
Ktoś przyszedł na balkon, zdumiewające, ponieważ sterylnie zamknęłam drzwi. Olek. Stanął przy mnie i zaczął się przypatrywać niebu. Był wspaniałym człowiekiem, lecz nikt mi nie zastąpi Ksawerego. Westchnął cicho i spojrzał na mnie.
- Co powiesz na spacer? - spytał z nadzieją, że będę hojna i zgodze się.
- Nie. - serce miałam twarde w tym jednym dniu w roku. Weszłam z powrotem do swojego apartamentu i przekluczyłam balkon. Teraz Alex już na pewno tu nie wejdzie. Weszłam do pokoju Ksawerego. Tak bardzo mi go brakowało, bo go tak strasznie kochałam. Pamiętam dzień w którym pierwszy raz go spotkałam. Siedział na schodku przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie i grał na gitarze włoską balladę. Podeszłam do niego bliżej i wrzuciłam drobniaki do kapelusza, on się uśmiechnął tak ciepło i serdecznie jak nikt inny. Chciał się oczywiście odwdzięczyć, a że byłam odwiedzinowo w Warszawie, oprowadził mnie po niej. Byłam nim oczarowana. Zaskakujące było to, że poczułam bliskość niego już w pierwszym dniu. Pokochałam go. Tak samo było gdy uległam wypadkowi. Słyszałam od moich rodziców że siedział nocami nad moim łóżkiem szpitalnym trzymając moją rękę, popłakując. Podeszłam do maleńkiej komódki i spojrzałam na zdjęcia rodzinne. Nasze zwariowane miny, jak byliśmy jeszcze młodsi.. W moich oczach znalazły się łzy. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam jego czarną marynarkę, którą włożył w dniu naszej pierwszej randki. Do dziś czuję zapach jego ostrej wody kolońskiej. Na szafce nocnej leżały bransoletki przywiezione z Afryki, oraz zdjęcia z misji. Ksawery uwielbiał udzielać się dla kościoła. Kiedy sięgam pamięcią, uświadamiam sobie że jeszcze nigdy mnie nie skrzywdził. Opadłam na jego łóżko. A raczej na nasze. Obstawialiśmy zakłady, w którym łóżku będziemy spali. Zaczęłam szlochać, może to głupie, bo mało wiecie o człowieku, który zaginął bezpowrotnie. Usłyszałam walenie w szybę. Olek. Niech tam siedzi. Ostatnio mnie strasznie irytuje. Nic tylko łazi za mną i chce mnie wziąść na spacer. Robi się nachalny. Mam to w nosie, jeśli mnie kocha, bo swojego serca mu nie oddam. Włączyłam na maxa muzykę i położyłam się w jego łóżku. Prosiłam "wróć".. ale pewnie on i tak mnie nie słyszał..